Sypialnia..., pypialenka...
Przez tą pogodę nawet internet ucierpiał. Gdzieś tam rozpętała się burza i strzeliło w główny nadajnik. Szlag trafił net.. Co prawda na jeden dzień, jednak skutki są baaaardzo odczuwalne, bo chodzi jak....żółw
Chciałam umieścić zdjęcia sypialni, ale straciłam cierpliwość.
Dziś jest nieco lepiej, dlatego postanowiłam uzupełnić troszkę.
I tak to właśnie sobie wygląda.. To nie są aktualne zdjęcia. Pozwoliłam sobie jeszcze nie być na budowie w tym tygodniu. Może w ten sposób efekty będą bardziej widoczne (oczywiście z mojego punktu widzenia).
Tak bardzo bym chciała się już wprowadzić........ Nie mogę się doczekać . U rodziców jest nam bardzo dooobrze, ale........... No tęskni się człowiekowi za "swoim garczkiem". Poza tym tyle wysiłku i pracy - chciałoby się już zobaczyć jakie to tego efekty .