Balkony, balkony... Nie mieliśmy pomysłu, aż zainspirowały nas 'internety' :D W internetach matka znalazła coś, ojciec podrasował i wyszło to co mamy. Konstrucja mężowa.
Materiał: stal ocynkowana, polakierowana i wyspawana przez mężusia, panele tarasowe kompozytowe grafitowe zamontowane przez mężusia. Mężus rządzi :D, bo oszczędności kilka tysięcy.
Przy dzisiejszej pogodzie tynk wypadł jakoś blado i brudno. Owszem, jest przybrudzony, co zawdzięczamy Miśce, bo bździągiew ocierała się grzbietem i brudną sierścią.., ale w realu wygląda to lepiej. W słoneczku zrobię zdjęcia i wrzucę. No i po zimie kostka i fugi płytek są biedne trochę. Wyszorujemy i przywrócimy im odrobinę zasłużonej świeżości. Pojawiła się trawa w miejscach, w których nie ma prawa być... - jak wspominałam wcześniej, w tym roku jeszcze nic nie zrobiliśmy. Chociaż nie...., dzisiaj trawa została skoszona :D Sezon rozpoczęty.