niewiele..
Taaak, u nas niewiele nowego się dzieje..
W niedzielę poczyniliśmy drobne zakupy. Kupiliśmy pare punktów do kuchni i na przedpokój. Do kuchni prawie takie jak planowaliśmy, za to do przedpokoju totalna zmiana planów (miały być takie wiszące kwadraty, a zostały halogeniki)
Właśnie takie przyozdobią sufit w kuchni, tajemnicze wnęki w ścianie (również w kuchni) oraz przedpokój... Tak sądzę... - o ile coś mi się za moment nie odmieni .
Poza tym kupiliśmy plafon - też do kuchni....
Wreszczie zdecydowaliśmy się na osprzęt elektryczny. Wstyd mi, że odpuściłam, ale z drugiej strony... Wydałam połowę tego co planowałam, a efekt powinien być naprawdę ładny..
Schneider, seria Anya...
Ech tam, co będzie...
No i zdecydowaliśmy się co robić z parkietami. OLEJOWANIE! Tak, nie będziemy lakierować. Szczególnie, że mamy dwa psy w domu (kto wie, czy i trzeciego nie przyprowadzimy od rodziców).. Zrobiłam próbę - PIĘKNIE! Naprawdę wydobywa głębię drewna...
To chyba tyle....
Teraz mała przerwa od budowy - choróbsko mnie zmogło. Nie mówię, tylko "trzeszczę" . Trzeba dać na wstrzymanie i doprowadzić się do porządku...