parkiety - cd
Salon skończony
Teraz podłoga musi sobie pleżeć..., a potem ją zcyklinujemy.
Gabinet
Przedpokój na górze
Sypialnia
Salon skończony
Teraz podłoga musi sobie pleżeć..., a potem ją zcyklinujemy.
Gabinet
Przedpokój na górze
Sypialnia
Wczoraj ułożyliśmy sobie krawężniki.. Pogoda do kitu, deszcz pojawia się już znacznie częściej.., trzeba szykować się do utwardzenia wjadu.
Przywieźliśmy sobie trochę kamienia polnego i przygotowałam wstępnie wzór.
Łopata, mały dołek, do tego trochę suchej zaprawy i krawężnik jest. Teraz jeszcze trzeba podrównać poziom, podsypać piaskiem i rzucimy żwirek.. Tak jak wcześniej wspominałam - przełożę troszkę piaskowcem.. Zobaczymy co z tego będzie - przynajmniej na początek, aby nie kąpać się w błocie.
W tym czasie padał deszcz, więc robota nie szła zbyt płynnie - musieliśmy robić przerwy, aby nie zmoknąć jak kury - dlatego mogliśmy sobie zamontować pierwsze lampki
Wczoraj rozpoczęła się walka z podłogami.. W pierwszej kolejności w ruch poszedł salon... - i na dzień wczorajszy byłoby na tyle
Nasza deska merbau prezentuje się tak
Po krótkim czasie było już tak
Rozpierducha...
Podłogę będziemy olejować, dzięki czemu efekt końcowy wyjdzie znacznie ciemniejszy.
Dziś poleciał gabinet, teraz pewnie układa się na górze przedpokój..
Płytkarz nie przyjechał..., coś wypadło... - znowu.. Sprawa życia i śmierci... No comment.... Co ja się będę przejmowała.. - będzie dobrze!
Tak wygląda podwórko po przeniesiuniu blaszaka..
Skończyliśmy też wreszcie zwożenie drewna do kominka.. Uzbierało się trochę, prawda? Pomijam kwestię, że już mocno palę w lkominku. Raz - jestem straszny piecuch, dwa - chcemy, aby ściany ładnie schły do docierki .
Gładzie już kończymy - z końcem tygodnai finish! Przewidujemy, że ściany będą też już zagruntowane pod farbę. No cóż, teraz bez pośpiechu - skoro nie wprowadziliśmy się latem, nie ma co na głowie stawać. Niech już wszystko będzie dograne.
Dziś wróciła ekipa od regipsów - kolejne poprawki. Wykończą nas psychicznie! Bo finansowo już wykończyli..
Płytkarz ciągle przesuwa termin.. Było mu głupio, chciał wstawić nam kogoś innego. Ale przecież nie po to czekam na niego tyle, żeby teraz ktoś inny nam robił. Poczekam jeszcze trochę, bo warto. Nikogo innego nie chcę! No trudno... Ostatecznie wpadnie w sobotę i zacznie na górze podłogi - tak, aby móc kłaść parkiet.. Czyli pół godziny roboty, a będziemy mogli ruszyć dalej. W poniedziałek powinien pojawić się i ułożyć coś więcej..., ale nie zapeszam. Kto wie co to będzie..
W poniedziałek planujemy również zacząć kłaść parkiety. Wtedy też powinna pojawić się ekipa od podbitki. Dziś odbieramy materiał.. Oby plan się powiódł.
Przed domem równamy teren, aby w najbliższym czasie utwardzić wjazd.. Wizję mam taką: zamiast krawężników dam kamienie polne - alternatywa dla kostki granitowej, w środek wrzucimy kilka płyt piaskowca - to jako chodnik, a wszystko obsypię kamieniem wapiennym, albo jakimś ładnym jasnym kamyczkiem.. WIem, że piaskowiec brudzi, ale tylko do momentu, aż się wypłucze. A teraz sprzyjający ku temu okres . Tak by to wyglądało mniej więcej.. A w trakcie realizacji - zobaczymy...
Ach..., odebraliśmy już płytki do dużej łazienki..
podłoga:
ściana
Nie mamy jeszcze listew ozdobnych.. Czekamy..
Wczoraj panowie "gazownicy" poczynili działania, aby przyłączyć nas do sieci gazowej . Przekopali się pod asfaltem, podłączyli jakieś rury... W sobotę ma być próba szczelności.
I co... - geodeta, inwentaryzacja i czekamy na licznik???? Ciekawe czy to tak łatwo pójdzie. Papiery na gaz składaliśmy w listopadzie. Tempo jest po prostu zastraszające!!!
Wczoraj ze szlifowania były nici. Zalewaliśmy za to słupki - znaczy się laliśmy beton do środka słupków, aby nie zardzewiały . Zimno było, że szok! Kuuurde, tak z dnia na dzień.. Szok termiczny! Prawie hibernacja! Ojeeeej, a ja tak lubie ciepełko.. Zeszło trochę.. Potem już tylko przygotowaliśmy rusztowania (do gładzenia ściany przy schodach) i padliśmy! A nic takiego nie robiliśmy.., naprawdę - chyba był kiepski dzień.., albo to zmęczenie narastajaco dało się we znaki.
W następny poniedziałek ma być już ukladana podłoga. Do tej pory musimy zdążyć z gładziami i zagruntowaniem posadzki.. Chyba jesteśmy optymistami, ale co nam zostało.. Będzie dobrze!
W przyszłym tygodniu prace powinny przynieść więcej widocznych efektów, bo te dotychczasowe są żmudne, a nic nie widać..